Ponoć jak byłam bardzo mała, krzykiem zmuszałam Rodziców do wstawania o 5 rano. Żeby zapewnić sobie kilka godzin ciszy, dawali mi oni sznurek, który z ogromnym zapałem plątałam na różne sposoby. Takie zabawy ze sznurkiem, choć troszkę cieńszym, zostały mi do dziś. O! - na przykład wczoraj mając tylko nitkę, kilka koralików i czółenko zrobiłam taki oto naszyjnik:
(A tak swoją drogą, drugim sposobem na zajęcie mi czasu w dzieciństwie, było wysypanie na podłogę zawartości szuflady z różnymi narzędziami: małym młotkiem, kombinerkami, śrubokrętami i innym sprzętem - i... już wiecie, czym się dzisiaj zajmuję :-P)
Podobny naszyjnik pewnie już ktoś gdzieś wymyślił, ale zapewniam, że nie miałam dostępu do żadnych ściągawek, dlatego rozrysowałam dla Was wzór:
nitka: Ada 15 beżowa
koraliki
czółenko
wzór: Efa
Ależ to jet cudeńko, po prostu przepiękny ten naszyjnik a ten kwiatuszek w nim jet bombowy super! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękny naszyjnik! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńW jeden dzień takie cudo naplątałaś - podziwiam
OdpowiedzUsuńMam słabość do frywolitek. Są piękne, takie delikatne.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją cierpliwość.
Pozdrawiam. Ola.
To wspaniałe potwierdzenie przysłowia, które są mądrościami narodów, że " czym skorupka za młodu nasiąknie, tym...." Jesteś tego żywym dowodem!!!! Prace są rewelacyjne, a ja już zmykam do pracy....Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńcudny jest ten naszyjnik! :)
OdpowiedzUsuńŚliczności, fajnie , że zamieściłaś wzór. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczny naszyjnik :) Pociąg do młotków i śrubokrętów też mam więc rozumiem to doskonale
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!!! Naprawdę wspaniały. Frywolitki podziwiam od dawna, uwielbiam je :) Super, że dzielisz się wzorem :) Jaka szkoda, że nie umiem z niego skorzystać :(
OdpowiedzUsuńDzięki :) To wpadnij do mnie - nauczę Cię! :)
UsuńPiękny naszyjnik a ja jestem wielką fanką frywolitkowych bransoletek:)
OdpowiedzUsuńKochana! Tym się różnimy,że Ty wyciągasz nitkę, koraliki czółenko i już robisz i za chwilę masz dzieło frywolitkowe! Ja to już ze trzy dni temu uszykowałam sobie to samo( za wyjątkiem czółenka, bo robię na igle), pomyślałam ,że przydałby się jakiś naszyjnik i na tym się skończyło :0 Ale ja nie mam takich doświadczeń z dzieciństwa i pewnie dlatego tak mi topornie idzie:)! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno kochana ale był z ciebie "ranny" ptaszek :) ale ślicznie wyszedł ci ten frywolitkowy naszyjnik !
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jak zywkle boski, zazdrszczę Ci tej umiejjętności :-)
OdpowiedzUsuńNiezmiennie jestem zachwycona frywolitką, a Twój naszyjnik jest po prostu zjawiskowy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No przecież mówią , że grzeczne dziecko zabawi się kamyczkiem i patyczkiem :D ja potrzebowałam szmatek . A ponieważ miałam sąsiadkę krawcową , szmatek miałam pod dostatkiem .... Twój naszyjnik to majstersztyk!
OdpowiedzUsuńHi Dear! Just found your blog! Do you want to follow each other? Just let me know! See you soon and kisses xxx
OdpowiedzUsuńCoś niesamowitego, piękny pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńSliczne efekty! Zdolna jestes kobietka!
OdpowiedzUsuńPodziwiam piękno frywolitek ale zabrać się do nich nie mam odwagi !
OdpowiedzUsuńUroczy naszyjnik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękna i delikatna praca.
OdpowiedzUsuńJoana
uroczy! delikatny - piękny!
OdpowiedzUsuń