Mało czasu mam ostatnio na robótkowanie, a i weny mi jakoś brak. Wczoraj się zebrałam trochę w sobie i wyplotłam prezencik dla kogoś, kto jeszcze nie wie, że go dostanie :)
koraliki: Toho 11/0 matowe wiśniowe i czarne
pastylka noc kairu (btw. jako geolog muszę wtrącić, że noc karu i piasek pustyni to nie minerały :-P)
nić: Maxi czarna
Na żywo chyba wygląda ładniej :-P
Jako kibic żółto-niebieskich (Stal Gorzów) zrobiłam sobie wesołą bransoletkę (żużel to chyba jedyny sport, którego oglądanie sprawia mi taką przyjemność) :
koraliki: z odzysku (wieki temu Mama kupiła mi komplet koralików do robienia biżuterii przez dzieci i dopiero niedawno zaczęłam z nich korzystać :-P)
------------------------------------
A teraz, zgodnie z tytułem, o szczurkach:
Kilka dni temu odszedł mój ukochany szczurek Łotsonek ;( Ponad 2 miesiące temu wybudowało jej się coś na kręgosłupie. Weterynarz stwierdził, że to prawdopodobnie przepuklina rdzeniowa. Już wtedy szczuras przestał ruszać tylnymi łapami i ogonem. Po czasie "przepuklina" zaczęła rosnąć i wtedy wiadomo było, że to guz...
Trudno opisać jak się przywiązaliśmy do niej z MK... ;( Niech jej będzie dobrze za Tęczowym Mostem
Ferguson po tym zdarzeniu zrobiła się bardzo osowiała. Nie chciała wychodzić z klatki i praktycznie cały czas spała. Zdecydowaliśmy więc zorganizować jej towarzystwo.
Niestety nasz pomysł nie został entuzjastycznie przyjęty przez Fergusona. Delikatnie mówiąc. Ale po kolei: szczurasy łączyliśmy na kanapie. Ferguson nie był specjalnie zainteresowany Honzikiem, więc wsadziliśmy oba szczury do klatki. I to był nasz wielki błąd. Walki MMA przy tym, co zobaczyliśmy, to pikuś. Ferguson chciał jednoznacznie określić swoją władzę, ale młoda nie uznała jego wyższości (tzn. u szczurów określanie władzy polega na przewracaniu siłą na plecy szczura podległego przez szefa). No i od tego momentu nastąpił silny podział terytorialny - cała duża klatka była Fergusona, a mała dostawka - Honzika. Ten stan rzeczy bardzo mi się nie podobał, więc poczytałam trochę na forum szczurzym o łączeniu (wiem powinnam była to zrobić wcześniej). Umyłam bardzo dokładnie klatkę, wszystkie pojemniczki, usunęłam stare hamaczki i uszyłam nowe. Dopiero do tak przygotowanego miejsca wpuściłam szczurasy. I... przez chwilę było dobrze, a potem znów MMA...Od tego czasu minęły 3 dni i nadal brzydale się nie lubią - choć wczoraj, przez chwilę, spały obok siebie. Generalnie wszelkie ich spotkania wyglądają tak, że Ferguson podnosi swój tył jak najwyżej umie, puszy się i efekcie wygląda jak wielka rozdymka, a mała w tym czasie zastyga i czeka na rozwój sytuacji. Mam nadzieję, że w końcu szczury się polubią.
A pomiędzy walkami Honuś tak mi pomaga w robótkach :-P (zdjęcie nieostre, bo szczur jest ciągle w ruchu)
A Wy macie, albo mieliście jakieś zwierzątka?
Naszyjnik śliczny ;) i na zdjęciach prezentuje się bardzo ładnie ;) jest mi przykro z powodu szczurka ;/ tak to właśnie jest człowiek je pokocha, a one odchodzą...A jest co pokochać,bo to mądre i figlarne zwierzątka ;) Niuchacze jak ja to powiadam ;) tak jak moja Niuśka chodzi i wszystko niucha ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo ładny:)
OdpowiedzUsuńteraz nie mamy nic, a przedtem 2 razy chomika i dwie złote rybki:)Twoje szczurki ładniutkie i futerka czyściutkie, że aż lśnią!!! Naszyjnik cudny! Jak się robi to cóś co przykrywa zapięcia albo w tym przypadku jest krawatką dla wisiorka!? Muszę się douczyć oplatać pastylki i dużo innych rzeczy , ale na razie nanizałam koraliki na jutrzejszą podróż.,,,, Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZrobiłam to ściegiem peyote - tak, jak na tym schemacie z liczbami (http://www.beadingdaily.com/topics/peyote-stitch.aspx). Dodawałam kolejne rzędy przymierzając do sznurka koralikowego. Jak zrobiłam odpowiednią ilość rzędów, to ostatni połączyłam z pierwszym na zasadzie zamka błyskawicznego. Potem do tego doszyłam wisiorek. I już :) Pastylki i kaboszony też oplata się tym samym ściegiem. Pozdrawiam
UsuńDZIĘKI CI KOCHANA ZA WYJAŚNIENIA I LINK DO STRONKI :)
UsuńJa mam tylko kotkę. Ale do szczurów mam sentyment bo współlokatorka ze studiów miała jednego i czasem go ze sobą przywoziła. Pamiętam jak Maksiu (tak się nazywał) obgryzał moje notatki...
OdpowiedzUsuńLavori favolosi ... specialmente la collana!!!
OdpowiedzUsuńTanti complimenti!
Bye, bye Elli
bardzo ładny naszyjnik, na pewno się spodoba i będzie z dumą noszony!
OdpowiedzUsuńO rany szczurki :-)
OdpowiedzUsuńNiestety przy tej ilości kotów u mnie nie uchowałyby się.
Ale bardzo je lubię :-)
WOW! Koty, pieski, chomiki, świnki morskie i rybki-welonki to faworyci zwierzątek, które łapią mnie za serce i odkąd tylko pamiętam towarzyszyły mi przez całe życie, a teraz mam psa rasy west terrier i rybkę welonkę!!!
OdpowiedzUsuńΠανέμορφα κοσμήματα αλλά και το ποντικάκι πολύ γλυκό και χαριτωμένο!!!Φιλάκια!!!
OdpowiedzUsuńPrezencik rewelacyjny , jak patrze na ogrom malenkich koralikóow z jakich stworzyłaś to cudo kręci mi się w głowie. Matowe koraliki i nie-minerały prezentują się świetnie.
OdpowiedzUsuńZwierzęta , mam i owszem. 5-letniego weścika , który leży teraz obok mnie i jak pragnę zdrowia chrapie ;> mam również kanarka seniora (on nie chrapie) i Nastolatka też mam , nie on nie zawsze jest zwierzem , ale bardzo chce mieć szczurka :)
Uwielbiam szczury. Posiadałam wiele do momentu posiadania czarnego kota, teraz tylko zazdrośnie czytam Twoje posty. Naszyjnik piękny, matowe koraliki są takie eleganckie :)
OdpowiedzUsuńKoralikowy prezent świetny. Na 100% przypadnie do gustu, bo jest bardzo elegancki.
OdpowiedzUsuńU mnie w domu były już rybki, chomiki, koty, króliki, psy były i są, ale, wybacz, szczura bym chyba nie zniosła. Sorry.
Pozcytam sobie u Ciebie i to mi w zupełności wystarczy:)
Pozdrawiam. Ola.
Naszyjnik jest super, ale wybacz - Honuś w motku przebija wszystko :)
OdpowiedzUsuńbransoletka moją faworytką ;)
OdpowiedzUsuńśliczny ten wisiorek, a ile pracy?, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńojaaa sliczne szczuraski :)
OdpowiedzUsuńa naszyjnik niesamowity:)
pozdrawiam xxx