A dzisiaj coś ze staroci - co wczoraj, w końcu doczekało się sesji zdjęciowej :) Zabrałam się kiedyś za zrobienie zwykłego, prostego topu z bawełny cieniowanej. Zaczęłam od prostokąta, który miał zakrywać przód i tył równocześnie. Coś sknociłam i prostokąt wyszedł za mały. Ale, że nie chciało mi się już pruć, to zmieniłam koncepcję. I wykombinowałam taki oto worek na trampki:
tył i przód
włóczka: zdaje mi się, że to była Miya, ale nie pamiętam
druty: ?
wykończenie od góry: szydełko
wiązanie: na drutach, ruchome
A to śliczne oczko wodne, to dzieło Mamy mojego Maćka...
...a na żywopłocie...
...jaki uroczy(brrrr) tygrzyk paskowany - samiec i to głodny do tego... (oj głodne samce są niebezpieczne... dobrze, że właśnie skończyłam robić obiad :-D). Fajny zygzak sobie zrobił na sieci:
Na koniec dziękuję Boci za wyróżnienie! Powinnam teraz podać 7 faktów o mnie, ale że ciągle coś o sobie piszę, to zmienię zasady i podam 7 faktów z moich ostatnich trzech dni :)
1. w sobotę znów byłam na kursie CADa, przede mną jeszcze 28h kursu podstawowego, potem egzamin i kurs zaawansowany :) Na razie mi się podoba to całe rysowanie,
2. na kursie pierwsza grupa dostała na obiad pierogi ruskie. 2,5 h czekałam na te pierogi, po czym okazało się, że nasza grupa dostała pieczeń w sosie z ziemniakami pospanymi koperkiem. Maciek zjadł 2 porcje swoją i... zgadnijcie czyją :-D
3. zorientowałam się, że Bloglovin nie skopiował ładnie zbioru blogów, które obserwowałam w Google Reader i przez to przegapiałam wiele Waszych postów - teraz to się zmieni, bo zrobiłam z tym porządek,
4. ciepło dotarło nawet do naszej piwnicy. Honzik z Fergusonem przesypiają całe dnie (za to w nocy są podwójnie aktywne),
5. już to kiedyś pisałam, ale jestem fanką żużla. Wkręciłam się na początku zeszłego sezonu i do teraz śledzę biegi z zapartym tchem. Zdarza mi się też kibicować w meczach na żywo. Właśnie wczoraj z moim wrednym Maćkiem wybraliśmy się na mecz naszego ulubionego zespołu - Stali Gorzów:
1. w sobotę znów byłam na kursie CADa, przede mną jeszcze 28h kursu podstawowego, potem egzamin i kurs zaawansowany :) Na razie mi się podoba to całe rysowanie,
2. na kursie pierwsza grupa dostała na obiad pierogi ruskie. 2,5 h czekałam na te pierogi, po czym okazało się, że nasza grupa dostała pieczeń w sosie z ziemniakami pospanymi koperkiem. Maciek zjadł 2 porcje swoją i... zgadnijcie czyją :-D
3. zorientowałam się, że Bloglovin nie skopiował ładnie zbioru blogów, które obserwowałam w Google Reader i przez to przegapiałam wiele Waszych postów - teraz to się zmieni, bo zrobiłam z tym porządek,
4. ciepło dotarło nawet do naszej piwnicy. Honzik z Fergusonem przesypiają całe dnie (za to w nocy są podwójnie aktywne),
5. już to kiedyś pisałam, ale jestem fanką żużla. Wkręciłam się na początku zeszłego sezonu i do teraz śledzę biegi z zapartym tchem. Zdarza mi się też kibicować w meczach na żywo. Właśnie wczoraj z moim wrednym Maćkiem wybraliśmy się na mecz naszego ulubionego zespołu - Stali Gorzów:
semper fidelis - zawsze wierni - takimi słowami kibice rozpoczęli mecz
A tu jako pierwszy jedzie mój ulubiony zawodnik - Bartek Zmarzlik
6. dziś uczciłam dzień wolny sprzątaniem, praniem, myciem klatki darmozjadów i gotowaniem (zrobiłam kotlety schabowe zwijane z serem i pieczarkami z ryżem i warzywami - bo według Maćka mięso na obiad być musi).
7. uwielbiam oglądać pioruny - taka ładne błyski były w sobotę w nocy w Gorzowie, ale przez zachmurzenie pioruny nie były widoczne. Pech! A jeszcze większy pech był rano, bo zaplanowaliśmy wyjazd nad jezioro - pierwszy raz w tym roku - i pogoda się popsuła...
Dobra już nie marudzę - idę sobie poszukać w końcu jakiejś robótki :-P
Worek bardzo pomysłowy :) Oczko wodne jest zachwycające! A bloglovina nie używam, u mnie nic się nie zmieniło i wszystko działa na bloggerze jak dawniej :)
OdpowiedzUsuńOczko wodne jest naprawdę prześliczne, jak bajki...
OdpowiedzUsuńA z tym żużlem to mnie zadziwiłaś ;)
Worek fajny ;) pająk jenyś ja już bym uciekła prosto nad oczko ;) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJak cudnie, na te upały rewelacja
OdpowiedzUsuńWorek na trampki:))) Ale mnie tym rozbawiłaś.
OdpowiedzUsuńSuper bluzeczka wyszła. Na upały akurat w sam raz.
Pozdrawiam. ola.
worek fajowy :-) i fajnie się czyta tych kilka słów o tobie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny top, super kolorki:))
OdpowiedzUsuńMiło mi powitać w gronie fanów żużla kolejną koleżankę, ja chodze na wszystkie mecze w moim mieście i kibicuję Fogo Unii Leszno:))
i dobrze, że nie sprułaś bo fajnie wygląda:) gratuluję wyróżnienia pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńWorek na trampki - a gdzie te trampki? :))) Fajny wygodny jak widać top wyszedł.
OdpowiedzUsuńCo do sportu to taką jak Ty fanką nie jestem, ale lubię sport ogólnie, a żeby nie było że trenuję tylko kciuk na pilocie, to staram się też czasami ruszyć z kanapy na rower czy fitness :)
Pozdrawiam
Może koncepcja na początku była trochę inna ale tak też jest super :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;)
Śliczne udziergi i zdjęcia. Z pogodą u nas tak jest, będzie następny wyjazd.
OdpowiedzUsuńOczko wodne i ogród śliczne ! Świetny worek na trampki !
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na moim blogu i zapraszam ponownie !
Piękne shirt, i pająk jest niesamowite :-))
OdpowiedzUsuńAjka
Całkiem ,całkiem sprytny ten worek , a na upały wsam raz. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWorek niezwykły! To się nazywa kreatywność! Brawo!!
OdpowiedzUsuńŚwietny worek i oczko i pająk:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Magda i Agnieszka:*