Trzy deski z odpadu + sznurek konopny ze strychu + farba (i inne niezbędne materiały) + trochę czasu
1
2
3
Wspomniane deski wyglądały tak:
materiały: deski modrzewiowe z odpadu, wiertarka do wywiercenia dziurek, masa szpachlowa do drewna, papier ścierny, farba akrylowa, barwnik brunatny, biała farba do ścian, lakier akrylowy, sznur konopny, a docelowo jeszcze haczyki do ścian.
Co do tajemniczego miejsca z poprzedniego postu, to znajduje się ono w Warszawie na ul. Miedzianej 11. Wejście wygląda tak:
Była to największa drukarnia w PRL. W 1975 roku zatrudniała 2,6 tyś pracowników. Drukowano tam takie gazety jak: "Trybuna Ludu", "Kurier Polski", "Płomyczek", "Świerszczyk", "Młody Technik". W latach 70' wydrukowano tam 27 milionów egzemplarzy książek i 510 milionów egzemplarzy gazet (wikipedia.pl). Od 2010 roku zakład jest w likwidacji.
Kompleks DSP to jedna wielka ruina... w centrum Warszawy, gdzie dookoła wyrastają wysokie, "dizajnerskie" budynki. Co najmniej dziwnie to wygląda (chętnie dorzuciłabym jakieś zdjęcie poglądowe, ale zapomniałam zrobić).
A w środku...
...straszące odpadającą farbą ściany, obdrapane kolumny, które są zabytkiem i nie można ich ruszyć bez zgody konserwatora, rozpadające się okna, piwnice przypominające podziemia Prypeci oraz...
pomieszczenia renomowanych szkół tańca (!), w których podczas naszego pobytu ćwiczyli "celebryci" związani z programem "Twoja twarz brzmi znajomo".
Jestem obojętna na wszelkie programy rozrywkowe, szczególnie, że dumnie nie posiadam telewizji (to znaczy telewizor jest w domu, marki Telefunken, przebywa aktualnie w szafie). I w związku z tym, bez większego zainteresowania poruszającymi się po obiekcie osobami (pracowaliśmy w pierwszym pomieszczeniu zaraz za wejściem, więc wszyscy musieli nas mijać) - szpachlowałam sobie i malowałam ściany w najlepsze, a ludzie jak zwykle przypatrywali mi się ze zdziwieniem (a niektórzy nawet z niesmakiem i pogardą (hej - ja to robię z chęci, a nie z przymusu!) ;-D). No i wśród tych osób rozpoznałam pana Gąsowskiego, pana Kawalca (on to nawet był zainteresowany naszą pracą), panią Liszowską i panią Steczkowską siostrę Justyny. Po obejrzeniu w Internecie zdjęć z programu, widzę, że ekipa Ttbz była w całości, łącznie z tancerzami, choreografami itd. Powiesiliśmy ogłoszenie o remontach... ;-D
Na koniec coś "ślicznego", co znalazłam na schodach prowadzących do piwnicy w DSP:
bardzo rzadko spotykany belemnit z głową
(przeważnie znajduje się tylko tą podłużną, brązową część - rostrum)
Czyż nie jest piękny? ;-P
Trochę Ci zazdroszczę bo lubię ten program. Dla mnie to niesamowite, że można tak zmienić głos i śpiewać jak inna znana osoba.
OdpowiedzUsuńMy ostatnio też widzieliśmy "celebrytę". Słyszałam, że mieszka gdzieś w mojej okolicy ale trochę się zdziwiliśmy jak okazało się, że mieszka na naszej ulicy.
Pozdrawiam gorąco.
Zdradź kim jest ten celebryta :)
Usuńśliczne te półki, a świerszczyk czy płomyczek nadal mam w domu i korzystam z pomysłów tam zamieszczonych
OdpowiedzUsuńJa również nie posiadam telewizora, ale mam internet więc jest moim zamiennikiem:) Seriali i programów rozrywkowych nie oglądam ponieważ mnie irytują. Ale lubię włączyć film, na który mam ochotę:) A belemnit jest bardzo ładny, nie spodziewałabym się go "spotkać" w posadzce.
OdpowiedzUsuńMoja mama pracowala w DSP blisko ćwierć wieku- to rzeczywiście był kolos.Lubiłam chodzić na spotkania bożonarodzeniowe bo fajne książki mozna było sobie wybrać.
OdpowiedzUsuńMarzena
Fajne półki , sama kiedyś takie miałam:)
OdpowiedzUsuńswietne
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na półkę! Hihi, belemnit niezwykle interesujący, bo tylko sobie mogę wyobrażać, do czego służy:))
OdpowiedzUsuńPozdrowieniai!:)
Bardzo pomysłowe rozwiązanie "półkowe":)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie już wiem, co to jest belemnit :-) Nigdy bym go nie zauważyła i mogłabym po nim przechodzić codziennie przez wiele lat :-)
OdpowiedzUsuńNie masz telewizora - jak ja Ci zazdroszczę...
Półka rewelacyjna - świetny pomysł :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Jaki ten świat mały :-) moje dzieciństwo to okolice drukarni, nawet nie wiedziałam,że tam ćwiczą celebryci z TTBZ. Recykling w Twoim wydaniu zawsze mi się podoba, czekam na następne cudne rzeczy. Pozdarwiam
OdpowiedzUsuńPółeczki śliczne! Uwielbiam taki recykling :-) Telewizora też nie posiadam i wcale tego nie żałuję :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z półeczką...
OdpowiedzUsuńA co do belemnitu...kompletnie nie wiem co to :)
Półki są świetne, masz genialne pomysły :)
OdpowiedzUsuńUdana półeczka! Pięknie to wymyśliłaś i stworzyłaś ;)
OdpowiedzUsuńfajna półeczka - trochę skojarzyła mi się z dzieciową huśtaweczką....dziękuję, że do mnie zajrzałaś - zapraszam częściej:)
OdpowiedzUsuńPółeczka rewelacyjna. Szkoda, że ja nie bardzo umiem posługiwać pewnymi urządzeniami. A ten remont jak już pisałam w poprzednim poście no szczęka opada. Fajnie, ze zdradziłaś co to za miejsce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPółeczki wspaniałe, podziwiałam już na FB!!!!
OdpowiedzUsuńTaka prosta półeczka a jak się fajnie prezentuje:)
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie:)) Jestem szczęśliwą posiadaczka trzech sosnowych desek i chyba tez sobie zrobie takie półki:))
OdpowiedzUsuń