Już dawno chciałam nauczyć się robić skarpety na drutach. Przeglądałam poradniki i kursy, oglądałam gotowe skarpety na innych blogach, ale ciągle wydawało mi się, że wrabianie pięty, czy zwężanie palców jest ogromnie skomplikowane. Nie mówiąc już o tym, że widok pięciu drutów w jednej robótce wywoływał u mnie uczucie grozy...
W takich chwilach najważniejsze jest wsparcie rodziny. Pomocną dłoń podał mi niedawno brat mówiąc: "siostra, na święta to ja bym chciał takie grube skarpety na drutach, zrób mi - nie umiesz? ty nie umiesz?!". Przemogłam się więc, porzuciłam strach, chwyciłam za mój przypadkowy zakup sprzed kilku lat - druty skarpetkowe i wyruszyłam na podbój pięt i palców. I ku mojemu zdziwieniu wcale nie skończyło się na walce pełnej potu i łez, wręcz przeciwnie - robienie skarpet stało się dla mnie świetną zabawą. Tak świetną, że w ciągu tygodnia machnęłam 3 i pół pary. Żeby nie było przesytu - dzisiaj zamieszczam zdjęcia ostatniej - mojej własnej osobistej pary. Bo reszta trafi na inne marznące nogi, w tym na nogi prowodyra całej skarpetowej akcji :)
Skarpety nauczyłam się robić z kursu zamieszczonego na blogu myszkaszara.blox.pl :)
A na koniec coś, czego zupełnie się nie spodziewałam - nagroda od sklepu Coricamo :)
Super ciepłe skarpetki:) też będę dziergać z Twojego przepisu:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNie święci garnki lepią ;)))
OdpowiedzUsuńświetne skarpety :) no i oczywiście gratuluję takiej nagrody :)
OdpowiedzUsuńSkarpety są świetne - sama chcę nauczyć się, ale każdego roku stwierdzam, że to jeszcze nie czas. Gratuluję nagrody :)
OdpowiedzUsuńFajne te skarpety☺ Moja babcia jest w nich mistrzynią i co roku obdarowywala nas takimi wyrobami☺ To luksus dla zmarźaków☺ Mnie jednak odstrasza te 5 drutów...chociaż gdzieś miałam druty skarpetkowe☺
OdpowiedzUsuńNagroda w konkursie wygląda ciekawie☺Gratulacje
Ja właśnie ściągacz zaczęłam z gazetki jakiejś. Nie wiem, czy mi co wyjdzie, ale spróbuję. Przeczytałam, co tam myszka szara wypisuje, ale nie kumam ni w ząb ;). Może jak dojdę do pięty, to się wczytam bardziej :)).
OdpowiedzUsuńTwoje skarpetki wyszły świetnie!!! I gratuluję wygranej!!!
Ewciu wygranej w konkursie juz Ci gratulowałam a teraz podziwiam fajne prezenty od Caricamo.
OdpowiedzUsuńSkarpetki wyszły Ci świetnie. Kiedys w czasach wielkiego kryzysu tez dziergałam , i newet na 4 drutach , ale było to lata świetlne temu . Hm ciekawe czy dałabym teraz radę ?
Pozdrawiam
Ha, Twoje skarpety są świetne. Podziwiam. Brat ma rację, dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych do wykonania. Nie radzę sobie z pięcioma drutami, zawsze mi jeden ucieka. Tak jak Ty nie mogłam się przełamać, uważałam, że to czarna magia. Nauczyłam się je robić na drutach na żyłce. Zwykle robię dwie skarpety jednocześnie na jednych drutach. Wyrobiłam chyba z 30 par.
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej.
Serdecznie pozdrawiam :)
Gratuluję wygranej w konkursie :-) Wspaniałe nagrody :-)
OdpowiedzUsuńSkarpetki rewelacyjne! Jak widać. robienie skarpet wcale nie jest takie trudne...
Pozdrawiam serdecznie.
Skarpety są fantastyczne.Też mam stracha przed ich robieniem :)))
OdpowiedzUsuńSkarpety są fantastyczne.Też mam stracha przed ich robieniem :)))
OdpowiedzUsuńWspaniałe nagrody, gratuluję. Słabo się znam na wełnach ( jestem początkująca) więc czy mogę prosić o parę słów na temat tych włóczek z Coricamo ? Skarpety wyglądają na ciepłe i wygodne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ Coricamo dostałam 3 włóczki - na pewno będą recenzje z ich udziałem, jak tylko coś z nich wydziergam. Ale na pierwszy rzut oka:
Usuń- Phildar Charly - 100% akryl - włóczka miła w dotyku, ale lekko chropowata, czuć, że to nie jest naturalne włókno, ma dość długie włoski (może się mechacić), ma fajny, taki lekko sprany kolor. 50g to 114m.
- Philadr Partner 3,5 - 50% poliamid, 25%wełna, 25%akryl - włóczka dużo delikatniejsza niż Charly, ma krótsze włoski, dodatek wełny nie sprawia, że włóczka jest gryząca (chociaż nie wiadomo, jak to będzie w takcie użytkowania gotowej robótki). 50g to 125m - mimo tego, że w motku jest więcej metrów, to ta włóczka wydaje się grubsza niż Charly.
- Pingouin 3,5 - 50% wełna, 50% akryl - nie widziałam jej w żadnym sklepie, jest dość szorstka, gryząca - jak to wełna, choć mam wrażenie, że moja 100% niebieska wełna z dzisiejszego wpisu jest dużo delikatniejsza od Pingwina. 50g to 115m.
Bardzo dziękuję.
UsuńGratulacje - Coricamo:) A skarpety? No cóż, chodzą mi po głowie, ale przeraża mnie ta ilość drutów i jakoś brakuje rąk:)) Twoje - super, nawet jakieś pomponiki...Będą ciepluchne.
OdpowiedzUsuńGratuluję nagrody :))
OdpowiedzUsuńCo do skarpet to próbowałam się nauczyć jak byłam nastolatką, ale zabrakło konsekwencji - może jeszcze kiedyś spróbuję :)
Pozdrawiam
Gratuluję nagrody i nowej umiejętności, porządne skarpety wydziergałaś. Ja mam kilka gazetek z opisami i zdjęciami dot. robienia skarpet, ale nic z tego nie zrozumiałam, więc zrezygnowałam i w kompleks popadłam. Dzięki za kursik, który wskazałaś, wydaje się przejrzysty, spróbuję, jak tylko druty skarpetkowe dostanę, bo na okrągłych mi nie wychodziło. Trzymaj za mnie kciuki, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKochana gratuluje CI nagrody z całego serca! Zasłużyłaś na to wyróżnienie bo rzeczy jake wyczyniasz są niesamowite!Kochana, ja chyba się niegdy nie zabiore za drutowe skarpety chyba się nie połapi hihih. Tobie wyszły rewelacyjie :)
OdpowiedzUsuńJejj ja też kce takie!! są ekstra! i ten błędny kolor :O
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze gratuluje wygranej:)
Buziaki,
Kasia
Superowe skarpety:) Będzie Ci cieplutko zimą:)
OdpowiedzUsuńNajpierw serdecznie gratuluję nagrody-bardzo zasłużonej!
OdpowiedzUsuńA co do skarpetek to zgadzam się, że najlepszą motywacją jest: "Ty nie umiesz? niemożliwe". I za trochę się już umie.
Pozdrawiam:))
Gratuluję wygranej :). Co do skarpet to zazdroszczę, sama bardzo chciałam się nauczyć robić na drutach ale nie radzę sobie nawet z dwoma a co tu mówić o pięciu :(. Twoje skarpetki wyszły świetne, na pewno są super cieplutkie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam