W tym roku rozpędziłam się w produkcji ozdób świątecznych. Zrobiłam około 130 sztuk bombek szydełkowych, podobną ilość gwiazdek, około 50- ciu dzwonków, 20 płaskich aniołków, kilkanaście świderków i bombek decoupage...
I o ile, jeszcze nie jestem negatywnie nastawiona do kordonków i szydełka o numerze 1,5, o tyle, jak widzę opakowanie od Ługi i wikolu to robi mi się słabo. Ostatnie dwa dni spędziłam właśnie na usztywnianiu dużej ilości dekoracji. Jakie było moje zdziwienie, że tym razem wszystkie bombki wyszły mi takie, jak chciałam, a przecież tyle rzeczy mogło mi się nie udać:
Co może się nie udać podczas robienia bombek szydełkowych?
1. Bombka powinna być okrągła a nie jest - źle dobrany wzór.
Przetestowałam wiele wzorów i kilka razy zamiast kul wyszły mi bombki w kształcie jajek (w sam raz na Wielkanoc), albo nieforemne niewiadomoco. W Internecie pojawiają się także wzory na szydełkowe kule ze styropianowym lub szklanym środkiem - te schematy często się nie sprawdzają się przy bombkach rozciąganych na balonie.
2. Bombka nie jest okrągła - źle dobrany balon.
Przy robieniu bombek odpowiedni balon jest kluczem do sukcesu. Już wcześniej pisałam o tym, że balon musi być okrągły lub ewentualnie jajowaty (wtedy wkłada się go tylko do połowy w bombkę). Nie może mieć "dzubka" na końcu. I jeszcze jedno - z moich obserwacji wynika, że większość balonów nadaje się tylko do dwukrotnego wykorzystania w robieniu bombek. Kupowałam balony w różnych miejscach, ale wszystkie po drugim użyciu odkształciły się w nieregularny sposób - trudno to opisać, ale chodzi o to, że przy dmuchaniu, zaczyna rozciągać się tylko jedna strona balona, tak że balon staje się nieforemny i nie nadaje się już do wykorzystania.
3. Bombka się zapadła - źle zawiązany balon.
Zazwyczaj zostawiałam bombki na balonach na noc, żeby rano wyjąć balon i cieszyć się gotową ozdobą. Niestety po takiej nocy część bombek okazała się być zdeformowana, bo źle zawiązałam balon i uciekło powietrze (przyczyną tego może być też np. bardzo mała dziurka w balonie). Dlatego teraz usztywniam bombki, wtedy kiedy mam wolny dzień - robię to rano i co jakiś czas obserwuję, czy bombki nie zaczynają się zapadać. Tak było wczoraj - rano przygotowałam bombki, a pod wieczór okazało się, że uszło trochę powietrza z balonów i dół bombek zaczynał się deformować (góra bombki była już sucha, a dół jeszcze był mokry). Spuściłam powietrze z bombek, nadmuchałam balon jeszcze raz, żeby wyrównać krzywy dół i powoli spuszczałam powietrze, tak aby bombka zachowała kształt. Następnie powiesiłam bombkę już bez balona na sznurku i zostawiłam do wyschnięcia.
Balony związuję tak, że porządnie skręcam końcówkę balona, a następnie tą skręconą końcówkę formuję w łuk, na który zakładam gumkę recepturkę - ten sposób najbardziej mi odpowiada.
4. Bombka się zapadła - złe proporcje wikolu i wody lub Ługi.
Ja stosuję mieszankę 1:1 i trochę (Ługa lub woda + Wikol). Nigdy nie usztywniałam bombki samą Ługą, ale zdarzało mi się, że dawałam za dużo wody - wtedy bombka była zbyt delikatna i nie odkleiła się od ścianek balonu.
5. Bombka się zapadła - zbyt krótkie suszenie, albo złe suszenie.
Bombka musi być dość dobrze wysuszona, żeby można było bez przeszkód wyjąć z niej balon.
6. Bombka ma błonki kleju po wyschnięciu - zbyt duże stężenie wikolu w mieszance do usztywniania lub zbyt słabo wykręcona bombka.
Jak mnie te błonki irytują! Pojawią się zazwyczaj wtedy, kiedy dodam za dużo wikolu lub kiedy za słabo wykręcę namoczoną bombkę. I o ile, przy białej bombce nie są takim problemem, bo można je usunąć szczotką, o tyle na kolorowych bombkach pozostanie biały nalot i chyba nie ma metody, żeby się go pozbyć. Błonki pojawiają się też często wtedy, gdy usztywniam ponownie bombkę, która się nie udała. Taką bombkę, po nadmuchaniu w niej balona, trzeba dokładnie wytrzeć z nadmiaru mieszanki usztywniającej.
7. Bombka zrobiła się żółta.
Sama nie wiem, co o tym myśleć. Bo niby jest to wina wikolu. Mi się zdarzyło to raz. Po kilku tygodniach na białej bombce pojawiły się żółte plamy. Moje zdziwienie było duże, bo przygotowywałam 5 białych bombek z tej samej nitki, moczonych w samym roztworze, rozciąganych na balonach z jednego opakowania i suszonych równocześnie. Plamy pojawiły się tylko na jednej bombce.
8. Uwaga na balony, gumki lub nitki do zawiązywania balonów.
Mi się to jeszcze nie zdarzyło (mimo że używałam różnokolorowych balonów), że balon zafarbował białą bombkę, ale słyszałam już o kilku takich przypadkach. Natomiast wczoraj kupiłam nowe gumki recepturki (bo mi najwygodniej jest związywać balon gumkami) i niestety okazało się, że czerwone farbują.
Lubicie robić szydełkowe bombki? Czy Wam też zdarzają się podobne problemy przy ich robieniu (a może coś innego Wam się przytrafiło)? Jestem ciekawa Waszych doświadczeń z bombkami :)
A teraz trochę zdjęć. Nie lubię zamieszczać fotek, które ewidentnie nie wyszły, ale nie mogę zrobić kolejnych, bo bombki "wyjechały" ode mnie 1 listopada. Chciałabym Wam jednak pokazać, nad czym "siedziałam" przez długi czas (a może już niedługo dostanę zdjęcia tych bombek na choince?). Tutaj jest 47 bombek, wcześniej pokazywałam jeszcze 10 innych (kilku powtarzających się wzorów nie sfotografowałam):
szydełko 1,5
kordonki: różne - Kaja, Atłasek, Maxi, Snehurka i inne
wzory: różne wzory z Internetu - praktycznie wszystkie przerobione zgodnie z pomysłem własnym (często dodawałam jakiś rząd, albo zamieniałam) + wzory w 100% własne + dwa wzory z gazet: 1. największa bombka na pierwszym i ósmym zdjęciu - "Szydełkowe Boże Narodzenie 4/2008"; 2. zielona bombka na drugim zdjęciu - "Moje robótki 12/2006".
A to są wczoraj usztywniane bombki. Jest ich tylko kilka na zdjęciu - ale tymi dwoma wzorami machnęłam 30 sztuk (reszta + jeszcze 30 innych bombek czeka na wykończenie - obcięcie nitek i dodanie zawieszek):
szydełko 1,5
kordonek: Kaja
wzory: zmniejszony wzór z gazety "Szydełkowe Boże Narodzenie 4/2008"
oraz mój własny wzór (tutorial)
Obiecana tutaj chusta się blokuje, a resztę ozdób świątecznych pokażę już wkrótce :) Trzymajcie się ciepło!
Genialna kobieta! Wspaniałe prace! Mądry artykuł, spopularyzowałabym na różnych forach. Dla mnie - pierwsze szydełkowe święta - brzmi to wszystko jak objawienie. Dziękuję bardzo
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jestem bardzo ciekawa Twoich ozdób świątecznych.
UsuńWspaniała taśmowa robota i super uwagi.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj Ewciu ilość bombek mnie zmroziła .
OdpowiedzUsuńŚliczne wyroby :-)
Piękna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńDuża produkcja bombek.Zgadzam się z Twoimi uwagami.Nie wszystkie wzory nadają się na balony bo są nie kształtne.Bombki krochmalę ługą i są białe,bombki wiąże mocną nitką.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietne bombki!!! Jakiej grubości ten kordonek? 20?
OdpowiedzUsuńPozdrawia początkująca szydełkomaniaczka:) też geolog :)
Monika
O! Witam geologa :) Białe bombki robiłam z Kaji (firmy Ariadna) - to jest 15-tka. A te kolorowe to misz-masz od 5-tek po 30-tki.
UsuńMnie już nałóg szydełkowy trzyma z 10 lat, więc jakbyś miała jakiś problem lub pytanie to pisz śmiało, może będę umiała odpowiedzieć :)
Ja wróciłam do szydełka po 30 latach przerwy... cos tam pamiętam ale niewiele:) ale wciąga jak diabli:) będę pamiętała o tobie i uderzę jak mi nie będzie szło:) dzięki!
UsuńDawno mnie tu nie było, a tu taka piękna kolekcja bombek do podziwiania. Oczu nie mogę od nich oderwać :-)
OdpowiedzUsuńUwagi odnośnie robienia bombek na pewno przydadzą się wielu osobom.
Pozdrawiam :-)
Piękne te Twoje bombki:) A co do tego co może się nie udać, to z powodzeniem możesz dodać: kot wpadł między suszące się bomki i nagle zrobiły się włochate:) - maine coony zostawiły mi piękne włochate bombeczki :(
OdpowiedzUsuńNiezła liczba szydełkowych ozdób :) Ja nie robiłam w tym roku bombek, w zeszłym też nie. Jakoś nie mam cierpliwości do usztywniania ich. Wychodziły mi krzywe dla tego sobie odpuściłam :) Może jeszcze kiedyś zaszaleję i zrobię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Do usztywniania faktycznie potrzeba cierpliwości, ja chyba wczoraj wyczerpałam limit na ten rok ;)
UsuńKrzywe? Może to była wina balonów, bo od nich w sumie najwięcej zależy - jak się nierówno nadmuchują to bombka wyjdzie krzywa. Ja trzy dni temu kupiłam balony w Tesco (pakowane po 10 sztuk) i na nich robiłam białe bombki z dzisiejszego wpisu - trudno to uchwycić na zdjęciach, ale na tych balonach bombki wyszły równe.
A ja myslałam, że dużo zrobiłam!! Mimo to jestem dumna z siebie:) Piekne prace!!! Ja usztywniam cukrem z woda 1:1, balony zawiązuję ich końcówka po prostu i jeszcze nie zdazyło sie, żeby powietrze uszło:) a czerwone farbowały mi i to chyba nie raz teraz kupuje tylko białe:) Mogłabys podać ilość słupków na łuku w 3 rz tej ostatniej bombeczki na stojaku? będę wdzięczna:)
OdpowiedzUsuńTa bombka ma 13 słupków, robiłam też na 11 - wychodzi trochę mniejsza, ale też okrągła :) We wzorze chyba jest parzysta ilość słupków - tak, że w ostatnim okrążeniu wychodzą dwa słupki, ja chciałam mieć jeden - stąd u mnie nieparzysta ilość.
UsuńDziękuję!! Bardzo mi sie podoba ten wzór:))
UsuńPiękne bombeczki, zawsze chciałam spróbować ale brakuje mi czasu na nie ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała kolekcja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne bombki i świetny tekst, bardzo mi się przyda, bo w tym roku chciałabym zrobić trochę bombek. Kilka problemów chyba mi odpadnie, gdyż zamierzam usztywniać lukrem - znajoma podarowała mi kilka swoich ozdób, usztywnianych w ten sposób i są twarde jak kamień.
OdpowiedzUsuńTwoje bombki są prześliczne, a jaka różnorodność wzorów:) - mnie się ostatnio zdażyło że zrobiłam 2 bombki z jednego wzoru i jedna wyszła okrągła a druga jajowata , czyli balon miał zły kształt - pkt 2 Twojego artykułu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńEwciu siedze z rozdziawiona gębą i ciągle przecieram oczy czy dobrze widzę !! Matulu tyle bombek i iinych ozdób , jeny kiedy Ty to wszystkoo zrobiłaś ?? dziergasz od Wielkanocy czy jak ??
OdpowiedzUsuńA wszystkie takie piękne , No podziwiam i podziwiam. No i ten fachowy pościk z cennymi uwgami - takie posty jak dla mnie sa bezcenne. Sama staram się dzielic moimi doświadczeniami i cieszy mnie nizemiernie jak mogę poczytac takie fachowe rady .
Jednym słowem masz dziś u mnie złoty medal ,za fachowośc , wytrwałość i piekno.
Pozdrawiam
Sama liczba tych bombek jest imponująca! W dodatku wszystkie są piękne i starannie wykonane.
OdpowiedzUsuńNigdy nie bawiłam się w usztywnianie bombek na baloniku. Wiedziałam, że mogę mieć z tym problemy ale dopiero Ty uświadomiłaś mi jak wiele różnych problemów mogłabym napotkać. Teraz to pewnie nigdy się za to nie zabiorę. Chyba zostanę przy ubieraniu zwykłych bombek w szydełkowe ciuszki. To zdecydowanie bezpieczniejsza rozrywka. I nie trzeba w ogóle krochmalić :)
Podziwiam Cie za taką ilość zrobionych ozdób Świątecznych, wspaniałe, ale również super są Twoje wskazówki i prezentacje bardzo przydatne i pomocne.Ja z racji tego ,że dopiero nauczyłam się robić słupki i półsłupki o takich ozdobach mogę pomarzyć ale kiedyś kto wie :) więc w tym sezonie postawiłam na masę solną może niedługo znajdę chwilkę ,żeby wstawić posta. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńMatko święta....Mówisz, że Twoja cierpliwość się wyczerpała na ten rok? Po takiej ilości dopiero?:)))
OdpowiedzUsuńMoja się wyczerpuje zanim zacznę:D:D:D
Jak zwykle mistrzostwo świata:) Piękne są, najbardziej podobają mi się te takie jakby...z ananasem? I te "gwiazdkowate":)
Podziwiam:)
Jaka kolekcja bombek :)
OdpowiedzUsuńNie starczyłoby mi cierpliwości, żeby tyle zrobić.
Na razie zrobiłam 5 szt, każda inna, i mam w planie zrobić jeszcze ze dwie i koniec :)
Usztywniałam samą ługą na balonach i na razie nie miałam żadnych złych przygód.
Pozdrawiam
śliczne!! z szydełkiem jeszcze się "nie zaprzyjaźniłam"...ale może kiedyś i mi się uda takie zrobić:)
OdpowiedzUsuńCudne są twoje bombki :-) Nie przestaję Cię podziwiać - dla mnie jesteś mistrzynią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ho, ho cudne a biale bombki z drugiej fotki najpiekniejsze .
OdpowiedzUsuńMnie też już mdli na ten zapach, a w ostatnim czasie zużyłam litr kleju :) Zgadzam się z Twoimi radami, a dodałabym jeszcze że bombki czasem nie wychodzą przez klej. Ja ostatnio wyrzuciłam połowę mojego urobku, bo klej był jakiś wadliwy i nie było to sztywne tylko miękkie. Kombinowałam z proporcjami i bez efektu. Ponogło dopiero zakupienie nowego kleju :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witam, bardzo trafna uwaga na temat kleju. Sama też to zauważyłam, że pierwsze bombki ładnie mi się utwardziły, skończył mi się klej, trafiłam na inny i... walczyłam z bombkami z pięć dni, aż doznałam olśnienia że może to być wina kleju. Jednak vicol a klej wikolowy robi różnicę. Pozdrawiam Agnieszka
UsuńOszalałaś z tą ilością. Masz jakieś turbodoładowanie....
OdpowiedzUsuńświetna kolekcja, choinka będzie wyglądać zjawiskowo:)
OdpowiedzUsuńja do moich bombek szydełkowych zabieram sie juz drugi rok i znowu sie nie wyrobię:D
Do perfekcji opanowałaś szydełkowanie bombek, są śliczne. Ja mając dużo serwetek, na choinkę nie robię takich ozdób, żeby nie było nadmiaru, ale wiele osób skorzysta z Twoich, cennych wskazówek. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAle bombkownia, a jaki fajny cień rzucają. Super! A to co się zdarza przy usztywnianiu to najbardziej zniechęcające rzeczy pod słońcem. Nie dość że się zrobi na szydełku to potem: niewystarczająco sztywne, niewystarczająco okrągłe, niewystarczająco błyszczące...
OdpowiedzUsuńAle jak widać u Ciebie warto zęby zacisnąć i od nowa usztywniać, bo efekt jest cudny.
Zdumiewające ilości bombek i innych ozdób wykonałaś! Kiedy ty śpisz dziewczyno, podziwiam!!! Instrukcja niezwykle przydatna. U mnie w zeszłym roku nastąpiły właśnie deformacje w wyniku uchodzącego powietrza z balonika, bardzo frustrujące. A jak Twoje bombki po roku przechowywania w oczekiwaniu na następne święta? Bo moje wątłe i wymagające ponownego usztywniania. Ach! Dziękuję za zaproszenie na czwartek z inspiracjami, chętnię dołączę tylko muszę czas wygospodarować żeby to ogarnąć, niby nie wiele a jednak. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBombastycznie pięknie!!!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy Twoja doba jest tak sama jak moja? Kiedy Ty to udziergałaś dziewczynko?
Pozdrawiam cieplutko:))
Piękne bombki,bombek nie robiłam ale za to dzwonków, gwiazdek,choinek całkiem sporo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jeeeeeeej podziwiam! Tyle ozdób świątecznych! Chapeau bas!
OdpowiedzUsuńNapracowała się ale efekt zdumiewający. Porady są super, też doświadczyłam różnych niepowodzeń. Doszłam do wniosku, że balon należy wykorzystać raz, to wtedy nie trzeba ponawiać krochmalenia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Cudowne bombki!!! Wspaniała kolekcja!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
bardzo ładne
OdpowiedzUsuńTo już podchodzi pod fabrykę ozdób świątecznych :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne :)
Piękne bombki,ja zrobiłam 18.,choc jeszcze robię,teraz robie ze złoto - beżowego kordonku,są piekne,gdzieś wyczytałam,że wikol należy kupować w sklepach papierniczych a nie chemicznych,bo własnie z wikolu z chemicznych sklepów są bombki zżółknięte,nie wiem na ile to prawda
OdpowiedzUsuńNo żesz po prostu brak słów! Bardzo podoba mi się Pani blog. I Pani lista książek i efekty remontów i wszystko. Z całego serca życzę spełnienia marzeń, po 2 w kazdym roku żeby nie zgłupieć ze szczęścia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno pięknie po prostu. Dziękuję za: oceny włóczek, tutki, listę książek, zdjęcia remontowe i całą resztę. Życzę ZDROWIA (niby banalne ale kilka dni temu dowiedziałam sie, że mam guza nowotworowego wiec wiem co mówię), a jeszcze jak się kochacie to reszta sama przyjdzie. No i piękna z Pani jest kobitka!
OdpowiedzUsuńMamo! Toż to jak w hurtowni! Prace przecudowne! Świetna baza wiedzy u Ciebie, dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńImponujące liczby :) A bombki prześliczne ;) Gratuluję talentu
OdpowiedzUsuńKobieto!Mogłabyś pisać książke.Początkująca jestem w szydełkowaniu,robię w3nukom bombki na prezent do Anglii.Twoje uwagi są bezcenne!
OdpowiedzUsuń