Opuściłam dom na dwa-trzy miesiące. Poza przydatnymi rzeczami, spakowałam także te niezbędne - włóczki, szydełka, druty. Pomysły na robótki przychodzą mi do głowy dość spontanicznie, dlatego nie potrafiłam zdecydować, które motki zabrać ze sobą, a które zostawić w domu. W ten sposób uzbierała się pokaźna walizka materiałów i narzędzi rękodzielniczych. Wśród nich znalazła się włóczka Tweed firmy YarnArt, po którą sięgnęłam, mając nadzieję na nowy, ciepły sweter. Jakie były moje wrażenia z dziergania? Zapraszam na wpis.
Włóczkę Tweed tureckiej firmy YarnArt odkryłam w sklepie Pełny Wełny. Jej cena to 14zł/motek.
W składzie jest 30% wełny, 10% wiskozy i 60% akrylu. W 100 gramowym motku znajduje się 300m włóczki.
Cechą charakterystyczną tej włóczki jest dodatek zgrubień o innym kolorze niż nitka podstawowa.
Gama kolorystyczna nie jest duża - producent proponuje 10 odcieni włóczki.
Źródło zdjęcia |
Ja wybrałam kolory 220 i 225.
Producent zaleca stosowanie drutów o rozmiarze 3,5. Próbka 10x10cm to 22 oczka na 28 rzędów.
Pierwsze wrażenie
Włóczka jest miękka i przyjemna w dotyku, nie gryzie. Ma ładny kolor. Zgrubienia dobrze się komponują z resztą przędzy. Poza zgrubieniami, przędza ma widoczne włoski.
Na drutach...
Zaplanowałam sobie wykonanie swetra na dwa razy większych drutach, niż te proponowane przez producenta. Pierwszy raz robiłam sweter tradycyjną metodą - raglan, przód, tył i rękawy osobno. Przyznam, że to był mój pierwszy i chyba ostatni raz ;) Jednak dzierganie swetra w całości na drutach z żyłką jest dla mnie dużo przyjemniejsze (zszywanie zdecydowanie nie moją ulubioną czynnością).
Sweter ostatecznie wyszedł tak:
druty: 7 włóczka: Tweed YarnArt wzór: warkocz Sama sobie robiłam zdjęcia |
Praca z włóczką była bardzo przyjemna. Oczka przesuwały się po drewnianych drutach bez żadnych problemów. Nic mi się nie haczyło, Zgrubienia w żaden sposób mi nie przeszkadzały.
Nitka jest dobrze skręcona i się nie rozwarstwia w trakcie dziergania.
Sweter z włóczki Tweed okazał się ciepły i mimo dodatku wełny - niezbyt gryzący (ubrałam pod spód koszulkę na ramiączkach i nie czułam drapania, choć myślę, że osoby z wrażliwszą skórą mogą odczuwać gryzienie). Przez to, że wykonałam go na drutach nr 7 jest lejący i miękki, ale równocześnie ma małe przestrzenie między oczkami (oczka nie tworzą zbitego splotu). Do wykonania całego swetra wykorzystałam 4 motki (z jednego motka zostało mi mniej więcej tyle samo jasnej włóczki, ile wykorzystałam ciemnej).
Użytkowanie. Ten sweter miałam na sobie już kilka razy. Nie zauważyłam, żeby się przez ten czas zmechacił.
Sweter trafił też już raz do pralki. Dostosowałam się do zaleceń producenta i nastawiłam pranie na 40 stopni. Po wypraniu, sweter zawiesiłam zwyczajnie na suszarce. Nie zauważyłam żadnych zmian w barwie, wielkości, czy fakturze swetra (nie zmechacił się).
Zgodnie z zaleceniem producenta także nie prasowałam swetra (czy jest ktoś, kto prasuje swetry? ;))
Podsumowanie
Włóczka nadaje się na swetry, czapki, szaliki. Przyjemnie się z niej dzierga, jest miła w dotyku. Ma ciekawe zgrubienia, które ładnie układają się w gotowej robótce. Sweter wykonany z włóczki Tweed jest ciepły i dobrze znosi pranie. Ubrany kilka razy - nie zmechacił się.
Jestem zadowolona zarówno z włóczki, jak i (a może przede wszystkim) ze swetra. Myślę, że nie będzie leżał nieużywany w szafie.
Chciałam porównać cenę włóczki Tweed YarnArt z podobnymi włóczkami innych firm, ale nie mogę znaleźć w sklepach internetowych żadnego zbliżonego produktu (podobna z wyglądu jest opisywana przeze mnie włóczka Red Heart Detroit w kolorze natur tweed, ale to jest to 100% akryl - cena 9,40zł (kamart)).
14zł za włóczkę z 30% dodatkiem wełny i oryginalnymi zgrubieniami to chyba niezła cena, szczególnie, że trudno znaleźć konkurenta o podobnym składzie i fakturze.
14zł za włóczkę z 30% dodatkiem wełny i oryginalnymi zgrubieniami to chyba niezła cena, szczególnie, że trudno znaleźć konkurenta o podobnym składzie i fakturze.
Jeśli więc szukacie oryginalnej i grzejącej włóczki, w sam raz na sweter, to polecam Wam Tweed YarnArt.
To jeszcze nie koniec recenzji włóczki Tweed YarnArt. Już niedługo pojawi się wpis o tym, czy warto zastosować tę włóczkę w szydełkowaniu. Zapraszam!
Witam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten wpis bo właśnie zastanawiałam się nad kupnem koloru 229. Czekam też na wpis o szydełkowaniu bo bardziej mi z szydełkiem po drodze ;) Sweter bardzo ładny. Ciekawie dobrałaś kolory.
Miłego weekendu i udanego walentynkowania :)
Ps; ja nie prasuje swetrów i nie znam nikogo kto by to robił :)
Ojej przepięknie Ci wyszedł ten sweter i super opisałaś zalety tej włóczki:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper sweterek powstał :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńFajnie napisane, z zainteresowaniem przeczytałam a z jeszcze wiekszym pooglądałam na modelce :-) Fajny swterek wyszedł i miło Cie zobaczyć!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękny sweter :) dzięki za recenzję :)
OdpowiedzUsuńSuper sweterek, włóczka bardzo ciekawa, aczkolwiek moja wrażliwa skóra wyczuwa najmniejszą domieszkę wełny, więc dla mnie odpada :(
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia czy ta włóczka nadawałaby się na skarpety? :) Bo podobno takie z wełny i z domieszką wełny są ciepłe :)
Pozdrawiam :)
A jakbyś ubrała bawełnianą bluzkę pod spód? Drapanie tej włóczki jest bardzo delikatne - jak noszę koszulkę pod spodem, to nie czuję żadnego gryzienia.
UsuńWydaje mi się, że śmiało można zrobić z niej skarpety. Ja planuję w przyszłości zrobić właśnie skarpetki z reszty ciemnej Tweed YarnArt.
Bardzo fajny sweter wyszedł :)
OdpowiedzUsuńSuper Kochana wyglądasz, a sweter wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńMasz świetny sweterek:) Ja mam z tej wełenki rozpinany sweter ju dość długo i jestem bardzo zadowolona a swoje motki kupiłam w lumpku:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastyczny sweter!
OdpowiedzUsuńModelka i sweter wyglądają pięknie. Dzięki za recenzję:):):):)
OdpowiedzUsuńMam z tej włóczki sukienkę. Noszę intensywnie od 2 lat, piorę w pralce. Jest świetna.
OdpowiedzUsuńAle PIĘĘĘĘKNY! Sweterek marzenie!Podziwiam Twoje umiejętności i szczerze zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńZrobiłaś fajny sweter, ma ładne kolory i piękny warkocz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWow, śliczny ten sweter! Uwielbiam tego typu włóczki, własnie takie nakrapiania.
OdpowiedzUsuńNo no....sweterek niczego sobie, a jakby go tak ciut przedłużyć to byłaby z niego fajna sukienka:))))
OdpowiedzUsuńO modelce i scenerii nie wspomnę, bo co ja będę o rzeczach oczywistych:P
Kolory, mimo, że nie jest ich masa fajne. Mi wpadło w oko połączenie 220 i 229:))
WOW! Sweterek super. Wspaniale wyszedł.
OdpowiedzUsuńŚliczny ten sweterek... a i modelki "laska";)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
K.
Piękny sweter.
OdpowiedzUsuńPrześliczny sweterek z tej włóczki zrobiłaś,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń