Po zrobieniu swetra zostało mi prawie pół motka jasnej włóczki Tweed YarnArt, zrobiłam więc z niej misia.
Podstawowe dane na temat włóczki Tweed YarnArt opisałam w pierwszej części recenzji. Przypomnę tylko, że skład Tweed YarnArt to 30% wełny, 10% wiskozy oraz 60% akrylu. Motki są 100 gramowe i mają 300m przędzy. Cena to 14zł/motek (Pełny Wełny, e-dziewiarka).
Szydełkiem...
Producent włóczki zaleca dzierganie szydełkiem nr 4 (próbka 10x10cm ma wtedy 15 oczek na 19 rzędów). Maskotki muszą być wykonane ze ściśle przylegających do siebie półsłupków, tak aby nie było prześwitów (i wypełnienie zabawki nie było widoczne), dlatego zamiast szydełka nr 4 wybrałam 3. (Z kolei, gdybym miała robić np. szalik, czy sweter z tej włóczki, raczej pomyślałabym o szydełku nr 5, ponieważ lubię lejące dzianiny.)
Prawdę mówiąc, spodziewałam się, że szydełkowanie nie będzie łatwe ze względu na występujące zgrubienia. A tu niespodzianka - dziergało mi się szybko i bardzo dobrze. Zgrubienia włóczki mi wcale nie przeszkadzały. Nitka jest dobrze skręcona, więc nie haczyła się, ani nie rozdzielała. Dzięki temu, całego misia wydziergałam i zszyłam w ok. 3 godziny.
Wyszydełkowana maskotka jest dość miękka i przyjemna w dotyku, choć delikatnie szorstka (ze względu na dodatek wełny). Gotowy miś ma włoski, które są dobrze widoczne pod światło:
Nie prałam misia, bo stwierdziłam, że maskotka z Tweed YarnArt nie może zachowywać się w praniu inaczej niż sweter z tej samej włóczki. Skoro ze swetrem się nic nie stało (nie zmniejszył się, nie zmechacił, nie zafarbował), to i miś po wypraniu powinien wyglądać tak samo, jak przed praniem.
szydełko: 3 włóczka: Tweed YarnArt, szalik - resztki bawełny wzór: na podstawie wzoru Amour Fou (zmniejszyłam ilość półsłupków w każdym okrążeniu, żeby miś był mniejszy, inaczej wykonałam szyję - z wcięciem) |
Porównanie z Red Heart Detroit
W zeszłym roku robiłam misia z bardzo podobnej włóczki - Red Heart Detroit w kolorze natur tweed.
Podstawowa różnica między włóczkami jest następująca:
Kolory natur tweed (Detroit) i 220 (Tweed) są do siebie bardzo podobne. Jednak w dotyku obie włóczki są trochę inne - Detroit jest bardziej puchata, czuć w dotyku, że nie ma tam naturalnych włókien w składzie. Przekłada się to też na szydełkowanie - przy Detroit słychać było nieznaczne skrzypienie (czego nie zauważyłam przy Tweed YarnArt).
Gotowe maskotki z kolei różnią się nieznacznie - miś z Tweed YarnArt jest odrobinę milszy i bardziej miękki, ale jest to subtelna różnica (może ona wynikać z tego, że obie maskotki dziergałam szydełkiem nr 3, włóczka Detroit jest grubsza, więc splot wyszedł bardziej zbity).
Obie włóczki dobrze zachowują się podczas prania i suszenia.
Jedna i druga włóczka ma włoski, choć te w Detroit są krótsze.
Do pełnego porównania brakuje mi testu na mechacenie w dłuższym okresie czasu (w kontekście intensywnego używania maskotek przez dzieci). Tego jednak sprawdzić nie mogę, ale sweter z włóczki Tweed eksploatuję intensywnie i nic się z nim nie dzieje. Natomiast miś z Detroit był wielokrotnie przepakowywany i oglądany przez wiele osób i także się nie zmechacił (od maja 2015).
Podsumowując - włóczki są bardzo podobne, a różnica w gotowej maskotce jest niewielka. Pojawia się więc pytanie - czy warto dopłacić prawie 5zł, aby mieć włóczkę z dodatkiem naturalnych włókien? W przypadku swetrów, czapek, szalików, czy skarpet, nie miałabym żadnych wątpliwości i kupiłabym Tweed YarnArt z dodatkiem wełny. Natomiast nie jestem przekonana, czy zdecydowałabym się na zakup tej włóczki z przeznaczeniem jedynie na maskotki, wiedząc, że cena Red Heart Detroit jest o 1/3 niższa, a jakość obu włóczek jest podobna. Decyzję w tej kwestii pozostawiam Wam.
Ślicznie wyszedł ten miś, podoba mi się równie mocno, co poprzedni :)
OdpowiedzUsuńSłodkie te misie z włóczki tweedowej:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda, że z włóczki, bo nadaje się do schrupania! 3h! Kiedy ja osiągnę takie tempo...?
OdpowiedzUsuńEwo, miś jest rewelacyjny, ogromnie mi się podoba :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńSłodki Misiek. W zasadzie to "oba dwa" świetne:)
OdpowiedzUsuńPomijając cenę i jakości włoczek oba misiaczki są boskie aczkolwiek ten lewy skradł moje serducho chyba ze względu na te długie łapki. Dzięki Ewciu za kolejny fajny post. Mimo że nie dziergam aktualnie wiem że w razie czego wszystko znajdę u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale słodziak przeuroczy :) Bardzo fajnie wyszedł z tej włóczki, chociaż pierwszy równie kochany :)
OdpowiedzUsuńJejku jaki słodki ten Misiaczek ! I te malusie nóżki ! No rewelacja :)
OdpowiedzUsuńOba misiaki są przepiękne. Oba mi się podobają.
OdpowiedzUsuńSłodziak :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja włóczki.
OdpowiedzUsuńMisio cudowny! Słodki okrąglaczek :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Misiaczek wspaniały :)
OdpowiedzUsuńSłodki taki grubiutki :)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewciu.
OdpowiedzUsuńDziękuje za recenzję. Misiek super, więc na pewno ucieszy jakiegoś malca.
Jeśli chodzi o włóczkę R H Detroit to często po nią sięgam i jestem zadowolona. Może nie jest tak mocno skręcona ale lubię na niej pracować !!!
Pozdrawiam cieplutko :)
Świetne Misiaki :)
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzje,zawsze to łatwiej dokonać wyborów :)
Miś jest super. Jeśli chodzi o maskotki to uważam, że dodatek wełny to zbędny wydatek, bo włóczka jest wtedy szorstka i maskotka nie jest taka przytulaśna. Ale jak się nie ma co zrobić z resztkami to można zrobić misia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Miś śliczny, recenzja pomocna
OdpowiedzUsuńOby dwa misiaki są superowe :) A co do włóczek, nie miałam jeszcze okazji robić ani z jednej, ani z drugiej :)
OdpowiedzUsuńSuper misiaczek.Bardzo lubię robić z tych nici ,ale nie widziałam takiego koloru z którego jest zrobiony .Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńAle słodziak ;), a właściwie słodziaki bo oba skradają serducho ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Jeszcze z żadną z tych włóczek nie pracowałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam